Jako dziecko urodzone zaraz po obaleniu komuny, byłem
świadkiem zalania naszego kraju zachodnią kulturą. Mogliśmy jeść żelki z
Niemiec, chodzić w ciuchach z Chin i oglądać amerykańskie filmy. Niestety
zmiana ustroju spowodowała również to, że rodzice dużo więcej czasu spędzali w
pracy, dlatego ciężar wychowania mnie spadł na starszą siostrę, komiksy i
odtwarzacz wideo. Na całe szczęście zachodnia kultura nie była jeszcze na tak
beznadziejnie niskim poziomie jak stało się to po 2000 roku, więc wyrosłem na
całkiem zdrowego człowieka (choć nie każdy się z tym zgodzi) z systemem
wartości, który wyniosłem z kreskówek i animacji wyprodukowanych przez Disney’a.
Najstarsze studio animacyjne na świecie – Walt Disney Animation
Studios, już od 77 lat bawi nas i uczy swoimi animacjami przesiąkniętymi
wieloma ponadczasowymi moralitetami. W wielu przypadkach bazując na znanych na
całym świecie baśniach i legendach, tworzy filmy dla dzieci i dorosłych mniej
więcej na stałym poziomie, który nigdy nie spadł poza ocenę DOBRY.
Najnowsza produkcja tego studia to „Kraina lodu”, lekko odnosząca się do baśni
spod pióra Andersena „Królowa śniegu”. W wersji Disney’owskiej, głównymi
bohaterkami są siostry – Elza i Anna. Ta pierwsza jest starsza i posiada
wrodzoną moc przemieniania wszystkiego co dotknie w lód. Jednak jak mawiał
spider-man – wielka moc niesie ze sobą wielką odpowiedzialność. Po kilku groźnych
incydentach wywołanych przez Elzę, rodzice postanawiają zamknąć ją w zamku, aby
nikt więcej nie ucierpiał, a magia ukryta w młodej księżniczce pozostała
tajemnicą. Pech chciał, że król i królowa poszli w ślady pasażerów Titanica, a
następna w kolejce do tronu była właśnie Elza. Na nieudanej ceremonii koronacyjnej,
świeżej królowej puszczają nerwy i niechcący przemienia całe królestwo w tytułową
krainę lodu. Elza zmuszona jest do ucieczki przed rozjuszonym tłumem.
Postanawia więc skryć się w górach, budując sobie ogromny, zimowy pałac, tym
samym odbierając Sashy Grey tytuł Lodowej Królowej. Młodziutka Anna postanawia
odnaleźć siostrę i przekonać ją do zdjęcia czaru. Tak zaczyna się jej podróż
pełna zabawnych przygód i nowych przyjaciół.
Najważniejszym punktem każdej produkcji Disney Animated
Studios (nie mylić z Pixar’em, który robi – również bardzo dobre, ale całkiem
inne i bardziej komercyjne – animacje o samochodach, samolotach i zabawkach) są
piosenki wykonywane przez bohaterów w nich występujących. Jednym ten musicalowy
profil przeszkadza, inni go kochają. Ja należę raczej do tej drugiej grupy i po
dziś dzień, w sytuacjach kiedy w mojej krwi jest więcej alkoholu niż osocza,
śpiewam na cały głos ulubione utwory z takich hitów jak „Pokahontas”, „Król lew”
czy „Mulan”. Jestem przekonany, że od teraz do repertuaru dołączą piosenki z „Krainy
lodu”, bo są znakomite. Sąsiedzi, strzeżcie się.
Muszę przyznać, że całą „Krainę lodu” obejrzałem z bananem
na twarzy (podobno maseczka z banana pomaga na cerę). Ten film ma w sobie
wszystko to czym od zawsze zachwycał Disney. Księżniczki są piękne, ich
przygody ekscytujące i zabawne, postacie drugoplanowe bardzo wyraziste, a
animacja zapiera dech w piersiach. Choć plakaty i zdjęcia promocyjne do
złudzenia przypominają poprzednią animację twórców Myszki Miki – „Zaplątanych”,
to tych filmów nie można porównywać, bo są całkowicie różne.
Cieszę się, że to właśnie „Kraina lodu” otrzymała Oscara za
najlepszą animację, bo należało jej się to w 100%. Historia księżniczki, która
jest dożywotnio zwolniona z handjob’ów i jej oddanej siostry, wzrusza i bawi do
łez. Warto tez wspomnieć, że Czesław Mozil, udostępniający głos bałwankowi
Olafowi, spisał się na medal jak i cała ekipa dubbingowa.
Polecam „Krainę lodu” wszystkim, bez względu na wiek. Idealny
pomysł na spędzenie 90 minut dla widzów lubujących się w animacjach i tych,
którzy oglądają je tylko wtedy gdy sprzątają w dziecięcym pokoju. Gwarantuję,
że poprawi humor w ponury dzień i
roztopi nawet najbardziej zamrożone serca.
TYTUŁ: Kraina Lodu
REŻYSERIA: Chris Buck, Jennifer Lee
OBSADA: Anna Cieślak, Czesław Mozil
Z własnej nieprzymuszonej woli nigdy bym nie zamierzał tego oglądać, lecz po tej recenzji jak najbardziej obejrzę "Krainę lodu". Dzięki Michi : D
OdpowiedzUsuńmoze jakis post o serialach?
OdpowiedzUsuń