Nie będę ukrywał, że "Kinematoraf" jest w pierwszej trójce moich ulubionych filmów krótkometrażowych, a jego autor - Tomasz Bagiński, to jeden z naszych największych skarbów narodowych. Choć z biegiem lat animacja się troszkę zestarzała, to mam sentyment do tej produkcji i wzbudza ona we mnie ogromne emocje.
Bagiński stworzył "Kinematograf" w kooperacji z Platige Image w 2009 roku. Film jest ekranizacją jednej z opowieści obrazkowych w albumie "Monochrom" autorstwa Mateusza Skutnika. Reżyser zrezygnował z charakterystycznej, mrocznej kreski rysownika, uczłowieczając bohaterów, co było moim zdaniem pomysłem trafionym w dziesiątkę. Dzięki temu stworzył wokół niewielkiego miejsca akcji aurę ciepła, którą potęguje również kolorystyka w jakiej utrzymana jest animacja.
Głównym bohaterem jest Francis - skromny człowiek i domorosły wynalazca, który pracuje właśnie nad urządzeniem przekazującym ruchomy obraz. Wszystko jest już prawie gotowe, brakuje mu jedynie uzyskania koloru, co spędza mu sen z powiek. Pewnego dnia żona podsuwa mu pomysł jak to rozwiązać. Kiedy Francis w końcu uzyskuje pożądany efekt, jest już za późno...
Pomimo tego, że animacja Bagińskiego nie odkrywa żadnych nowych prawd życiowych, kocham ją za to jak przedstawia te, które wszyscy dobrze znamy. Zmusza nas do refleksji na temat naszych codziennych decyzji i ostrzega przed zamykaniem się w okowach perfekcjonizmu. Przecież tak często chcąc więcej, nawet nie zauważamy, że tracimy coś co już mamy, a odzyskać tego nie będziemy mogli nigdy.
Naprawdę polecam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz